Od legginsów do maratonów: jak moda sportowa w końcu dostrzega prawdziwe ciała
Pamiętasz tę frustrację, kiedy po godzinach przeglądania sklepów online w końcu znajdujesz wymarzone legginsy do jogi, a po przymierzeniu okazuje się, że w pasie są za luźne, a w udach jak drugi naskórek? Albo sportowy stanik, który obiecuje niesamowite podparcie, ale w rzeczywistości sprawia, że czujesz się jak tresowana foka? To nie Twoja wina – przez dekady projektanci odzieży sportowej tworzyli ubrania dla lustrzanego odbcia ciała, które istnieje tylko na Instagramie.
Ale coś się zmienia. I to szybciej, niż się spodziewaliśmy. W 2023 roku Nike po raz pierwszy w historii pokazało w kampanii modelkę w rozmiarze 4XL przebiegającą maraton. Adidas wprowadził kolekcję dla kobiet po mastektomii. A polska marka 4F zaczęła produkować legginsy z aż pięcioma różnymi wariantami wysokości stanu. To nie są już pojedyncze akcje marketingowe – to systemowa zmiana w całym przemyśle.
Rozmiar XXL to za mało: rewolucja w konstrukcji ubrań
Wielu producentów wciąż myśli, że wystarczy powiększyć wykrój i voilà – mamy odzież dla każdego. Tymczasem projektowanie dla różnych typów sylwetek to prawdziwa inżynieria. Weźmy np. legginsy – dla osoby o sylwetce klepsydry kluczowy jest elastyczny materiał w pasie, podczas gdy dla typu jabłko trzeba zupełnie inaczej rozłożyć szwy, by nie wrzynały się w brzuch.
Polska marka Yatta dokonała tu małej rewolucji, wprowadzając specjalną linię Curve z dodatkowym panelem w biodrach i szerszym krokiem. Z kolei brytyjski Sweaty Betty testuje swoje kolekcje na grupie 500 kobiet o różnych figurach przed wprowadzeniem do produkcji. Efekt? Legginsy, które nie zjeżdżają podczas squatsów – niezależnie od tego, czy masz 90 czy 120 cm w biodrach.
Typ sylwetki | Najważniejsze elementy konstrukcji | Marki, które to rozumieją |
---|---|---|
Jabłko | Mocne podparcie w pasie, rozciągliwy materiał w brzuchu | Universal Standard, Girlfriend Collective |
Gruszka | Dodatkowa przestrzeń w biodrach, wzmocnione szwy | Yatta Curve, Fabletics |
Klepsydra | Dopasowanie w talii, elastyczność w biodrach i piersiach | Sweaty Betty, Lorna Jane |
Nie tylko metka: jak ubrania wpływają na naszą pewność siebie
Badania Sport England pokazują, że aż 75% kobiet rezygnuje z aktywności fizycznej z powodu kompleksów. – Pamiętam swoją pierwszą wizytę na siłowni w zwykłych legginsach – co pięć minut je podciągałam, a koszulka podnosiła się przy każdym skłonie – opowiada Marta, 34-letnia nauczycielka. – Dopiero gdy trafiłam na ubrania projektowane dla mojego typu sylwetki, sport stał się przyjemnością.
Marki w końcu to zrozumiały. Reebok w swojej kampanii #BeMoreHuman pokazuje kobiety z bliznami, rozstępami i cellulitem. ASICS współpracuje z paralimpijczykami. A polska skaterka Ola Żelazo regularnie przypomina, że sportowe ciało to nie określony rozmiar, ale każde ciało w ruchu.
Ekonomia inkluzywności: dlaczego to się (w końcu) opłaca
W 2022 roku rynek odzieży plus size w sporcie wzrósł o 17%, podczas gdy tradycyjna odzież sportowa zanotowała wzrost zaledwie 3%. – Klienci są gotowi zapłacić nawet 30% więcej za ubrania, które naprawdę pasują – mówi Anna Nowak, ekspertka rynku odzieżowego. Przykład? Kolekcja sportowa H&M do rozmiaru 52, która w ciągu roku stała się jedną z najlepiej sprzedających się linii marki.
Ale wyzwania pozostają:
- Produkcja szerszej gamy rozmiarów to wzrost kosztów nawet o 20%
- Problemy z dostępnością materiałów (np. specjalnych dzianin dla większych rozmiarów)
- Trudności w logistyce (więcej wariantów = więcej miejsca w magazynach)
Rozwiązań jest kilka – od drukarek 3D ubrań po systemy pre-orderów, gdzie produkcja rusza dopiero po zebraniu zamówień.
Przyszłość: personalizacja w każdym calu
Wyobraź sobie buty, które dopasowują swoją szerokość w trakcie biegu (Adidas już testuje takie modele). Albo legginsy z inteligentną dzianiną, która automatycznie reguluje ucisk w zależności od aktywności (patenty Wirarpa). Najciekawszy jest jednak pomysł włoskiej firmy Lablaco – skanujesz swoje ciało w aplikacji, wybierasz materiał i 48 godzin później otrzymujesz idealnie dopasowany strój.
– Do 2027 roku 15% odzieży sportowej będzie produkowane na indywidualne zamówienie – przewiduje Maria Kowalska, analityczka trendów. – To nie jest już science fiction, tylko konieczność.
Najważniejsze w tej rewolucji jest to, że przestajemy mówić o ciałach plus size czy specjalnych potrzebach. Chodzi po prostu o normalność – o to, że każde ciało zasługuje na wygodę i funkcjonalność. Bo kiedy w końcu przestaniemy dzielić ludzi na kategorie, odkryjemy, że sport naprawdę jest dla wszystkich. Nawet jeśli Twój ideał treningu to joga w legginsach i oversizowej bluzie – i wiesz co? To też jest całkowicie w porządku.